czwartek, 27 września 2012

3

Od sylwestra szukałam właśnie tej bransoletki z aniołkiem. Koleżanka miała ją na sobie podczas imprezy noworocznej ale nie pamiętała gdzie ją kupiła. Jakiś miesiąc temu spotkałam dziewczynę w tramwaju, która miała właśnie ten model bransoletki na sobie. I temat aniołka powrócił. :)
Odnalazłam go w necie i od razu zamówiłam. Jednak okazało się, że podczas wakacji ten model się sprzedał :( Byłam zrozpaczona. Aniołek, który chodził za mną od sylwestra miał nie być moją własnością??
Na szczęście dostałam maila z informacją, że w nowej dostawie mój wymarzony aniołek się pojawił i oto ta dam.... prezentuje wam moje skarby!!










































































Bransoletki by: b.bijoux








środa, 26 września 2012

2

Jesień już do nas zawitała. W jesienni lubię to, że świeci słońce (fajnie ogrzewa mi twarz), liście są pomarańczowe i że akurat o tej porze roku, co by się nie działo, znajdę czas na wypad do parku. :)
W tym roku też się udało.










Zakupiłam już czapkę na ten jesienno-zimowy okres ale wczoraj, kiedy robione były te zdjęcia było zdecydowanie za ciepło by ją nosić :)

Ubrałam się zwyczajnie nadzwyczajnie. Uwielbiam tą koronkową bluzkę w odcieniu różu. Jest bardzo ładna a i zawsze w niej ciepło, gdyż z powodu dość obszernego dekoltu, zakładam pod nią koszulki. 

Moje jesienne buty są już ze mną trzeci rok. Mimo dość dużego obcasa są bardzo wygodne. Są trwałe, prawie nie widać ich lat :P Może dlatego, że kupiłam je w Deichmann za nie małe pieniądze :P 



Zdjęcia by Natalia

Spodnie podarciuchy: Tally Wejl
Buty: Deichmann
Biały t-shirt: Tally Wejl
Różowa koronkowa bluzka: Tally Wejl
Chusta:  Carry (prezent od Natalii) 
Czapka: House 




wtorek, 25 września 2012

Nivea pure effect anti spot
























Zdjęcia: google.pl


Nivea pure effect ANTI-SPOT.
Od razu piszę, że nie dostałam tego produktu do reklamy tylko sama kupiłam. Zachęcona opiniami i reklamami.
Produkt z nowej linii Nivea ma plusy rzecz jasna, ale także minusy.
Zacznę od plusów:
+ konsystencja
+ zapach
+ ekonomiczność (krem mimo małej pojemności jest bardzo wydajny)
Minusy:
- krem jest bardzo drogi. W porównaniu z podobnymi kremami na rynku. W rossmanie cena 16,99zł
- niestety ale moja cera nie poprawiła się po użyciu kremu. Mimo tego, że "kuracja" z nim trwała całe 3 miesiące.

Niestety nie jestem zadowolona z tego rozwiązania. Zawsze byłam zadowolona z produktów, które oferowała mi firma Nivea. Niestety tym razem się zawiodłam.

Może warto przy tej okazji zapytać was o produkty, z których WY nie byłyście zadowolone??
Czekam na wasze komentarze. Pozdrawiam.
Filozofka

piątek, 21 września 2012

Impreza 1

Wspominał wczoraj cały wieczór ze znajomymi moją imprezę osiemnastkową. Ach co to był a dzień.
Dobrze pamiętam jak przygotowywałam się do tego pięknego dnia. Chciałam by wszystko wypadło perfekcyjnie. Zdjęcia robione rok temu... teraz w moim życiu wiele się zmieniło :D
Zobaczcie kilka wspomnieniowych zdjęć :)










































































































































Sukienka: Pretty Girl
Buty: Deeze
Torebka: Coyoco
Kolczyki: Coyoco
Różowa kurtka: Zara


poniedziałek, 17 września 2012

Sen...

Mój koszmar rozpoczął się kilka dni przed studniówką. Pojawił się znikąd, tak po prostu, cwaniak jeden, przyszedł zniszczyć mi życie. Czyżby wysłał go Chwast?
Ten nikczemnik nawiedza mnie co jakiś czas, zabierając miłe chwile relaksu, spokoju, wyciszenia. Zabiera też kawałek mięśnia sercowego ( małymi kawałeczkami, skubany, chcę osiągnąć swój podły plan) I tak to wszystko skrupulatnie robi. Nie codziennie oczywiście, tylko co jakiś czas. Co tydzień? Co miesiąc? Co dwa tygodnie?
Jest źle. Wręcz nawet bym oznajmiła bardzo źle. Przychodzi nocą, własnie wtedy kiedy, o dziwo się go spodziewam. Wolę jednak udawać, że na jego miejsce (zamiast niego) przyjdzie ktoś inny, ktoś dobry. W jakim jestem błędzie. On i tak przychodzi. Okrywa mnie zimnym, czarnym prochowcem. Zamyka mnie w nim jak w kaftanie bezpieczeństwa. Nie pozwala uciec.  Każe przeżywać to wszystko... a potem śmieje się ze mnie i ze smutnego finału. Bo on bawi się moimi największymi lekami. Trafił na najbardziej osobistą i najbardziej straszliwą historię o jaką zawsze się martwiłam. Nawet bałam się o niej myśleć. Bałam się przed samą sobą. Pokazuje mi on historie p.MRZ i Chwasta.
Spotykają się. To oczywiste. I choć sceneria ich spotkań każdego dnia jest inna, nie zmienia ustalonego finału. Szczęście i miłość aż kipi od uśmiechniętych twarzy pary zakochanych. Najpierw zabawa rozpoczyna się na zewnątrz, tylko między kochankami, by później wejść do środka i zabawić się tam z innymi (tzn. ze mną). Dobrze wiem co się wydarzy.  PRZECIEŻ TEN SAM SEN ŚNI MI SIĘ OD 4 MIESIĘCY. Znam każdy krok, ruch. Wiem jakie padną słowa. Ich a potem moje. Wiem, że będę krzyczeć ale i tak nikt mnie nie usłyszy. To ich dzień. Ich chwila. Ich szczęście. A kiedy oni wychodzą... ja nadal śnię. I słyszę zawsze swoje słowa.
" Wiedziałaś, że tak będzie. Mówiłaś, krzyczałaś!! Tylko nikt nie chciał Ci uwierzyć. "
Koniec jest najgorszy. Wszyscy odchodzą. Pozostaje tylko ja i mój ból. Ten po nim i po niej. Słyszę jeszcze szyderczy śmiech snu. Śmieje się, bo wie, że znów przyjdzie. By opowiedzieć mi historię raz jeszcze. Tak jak to robił już nie raz.

Filozofka.

sobota, 15 września 2012

Dziś wyniki konkursu, gdzie do zgarnięcia była książka

























Kilka słów o nagrodzie:

"Tragikomiczna, przewrotna, krzepiąca opowieść o szczęściu możliwym tylko wśród ludzi. Richard, rozwiedziony biznesmen w średnim wiek u, mieszka samotnie w luksusowym domku na wzgórzu Los Angeles. Nikt i nic nie jest w stanie naruszyć jego rytmu dnia: porannego tren ingu, operacji biznesowych, patrzenia przez okno... Gdy powalony nagłym bólem, trafia do szpitala, uświadamia sobie, że nie ma komu zwierzyć się ze swego strachu. Oddalił się od rodziny i znajomych, nie utrzymuje kontaktów z byłą żoną i dorastającym synem. I choć wyniki są dobre, to życiowy bilans wypada fatalnie. W drodze do domu Richard zatrzymuje się w barze, by zjeść słodkiego, tłustego pą czka. Tym samym łamie jedną ze swych podstawowych zasad, co wywołuje lawinę niezwykłych zdarzeń, które zmieniają nie tylko jego życie. "



















Tylko 6 zgłoszeń było poprawnych i właśnie tyle bierze udział w konkursie. 


Numer 4 to:










Gratuluje! Już wysyłam maila :*

A dla wszystkich innych mam dobre wiadomości. To nie pierwszy i nie ostatni konkurs. Obserwujcie bloga i facebooka :)


poniedziałek, 10 września 2012

Mlekołaki figuraki

W te wakacje odkryłam coś po prostu przepysznego.
MLEKOŁAKI figuraki choco.


















Zawsze wydawało mi się, że takie płatki na mleko są raczej uwielbiane przez małe dzieci... szczególnie na śniadanie. Jednak TE płatki uwielbiam ja sama (a mam już prawie 20 lat!).
Przez całe tegoroczne wakacje opychałam się Mlekołakami figurakami chcoco ale z tego co wiem, są jeszcze inne smaki tych przepysznych zbożowych poduszek. <mniam>


















Można je jeść jak płatki, tradycyjnie na mleko :P















Z mojego doświadczenie wynika, że zawsze najpierw znikają Mlekołaki :P




































Można też podgryzać, zagryzać... po prostu pałaszować na sucho :P



















No i polecam jako zakąskę do odrabiania lekcji czy nauki. :)
Mlekołaki figuraki są przepyszne. Może dlatego, że są nadziane i to w 44% :)
Szkoda tylko, że pakowane po 200g... przez co bardzo szybko znikają. :(

Polecam wszystkim łasuchom tym małym i tym dużym :)

A wy? Jedliście Mlekołaki figuraki?

sobota, 8 września 2012

!!!

Nie bójmy się podejmować wyborów. Jeśli tchórzymy przed nimi a czas za nas decyduje, nie wstydźmy się wierzyć, że będzie dobrze. Bo wiara w takim momencie jest ważniejsza niż sama decyzja. I know.

Dziś pewne imieniny, pewnego pana. Przypomnę sobie najlepsze odcinki "Sexu w wielkim mieście", pooglądam zdjęcia i uwierzę, że w moim życiu każda podjęta przeze mnie decyzja była podejmowana w wielkiej wierze.
Ściskam.
Filozofka





















Przypominam o KONKURSIE 

sobota, 1 września 2012

Konkurs

Dziś 1 września... a niebawem rozpoczęcie roku szkolnego. Wreszcie po 12 latach ta wrześniowa data mnie nie dotyczy :P
Z okazji nowego roku szkolnego, końca wakacji (niestety moich też) przygotowałam dla was konkurs.
Do wygrania jest książka, która przykuła was swoją niewątpliwie słodką okładką.


















Żeby stać się posiadaczem tej fantastycznej książki wystarczy zrobić 3 proste rzeczy :)

1. Obserwować mojego bloga przez Google.
2. Polubić mnie na FACEBOOKU  Filozofka
3. Pod tym postem zostawić komentarz z adresem maila.

Proste :)

Konkurs trwa od 1 września i zakończy się 14 września o 23:59. Wyniki 15 września. Powodzenia!!

Sponsorem tego konkursu jestem JA :)