poniedziałek, 25 listopada 2013

Klasyka

Moja długa nieobecność spowodowana jest brakiem internetu, lenistwem w pisaniu notek, zabieganiem w pracy i w domu. Jednym z powodów jest również zaczytanie się na śmierć w jednej z (niewątpliwie) poczytanych książek na świecie.
Do tego stopnia jestem zaczytana, że gdy tylko skończę jedną książkę... przechodzę do następnej. Jedyne czego żałuje to fakt, że historię się kończą. Nie mogą trwać wiecznie?
Co tak mnie wciągnęło?
Mój i wasz stary przyjaciel Sherlock Holmes. Klasyka! :)
Nigdy nie miałam okazji przeczytać go od deski do deski. Teraz wreszcie mi się to udało. Jestem szczęśliwa, zafascynowana, przejęta, poddenerwowana, podekscytowana. Na prawdę fantastycznie się bawię w jego towarzystwie! Te wszystkie zagadki... ach ileż przyjemności sprawia mi ich czytanie.
Jak dobrze, że Arthur Conan Doyle wymyślił postać detektywa. Historia wysłana przez przypadek zmieniła niewątpliwie świat, książkowy świat.
Czy istnieje ktoś na świecie, kto nie zna Sherlock'a?

P.S
Jeśli znajdzie się osoba, która nie będzie wiedziała co mi kupić (;p) to każdą książkę o Sherlocku Holmsie przygarnę :)


piątek, 22 listopada 2013

Woski i świece

Wizyta w Warszawie na koncercie Jasona Mraza spowodowała duże "warszawskie" zakupy.
W Łodzi trudno znaleźć woski, świece, zapachy z Yankee Candle dlatego gdy tylko zobaczyłam je na stoisku w Złotych Tarasach od razu zakupiłam kilka sztuk.

Oto pierwsza recenzja trzech wosków i zapachów jakie udało mi się już przetestować.

1.














Wosk sparkling lemon.
Zapach na samym początku bardzo, bardzo mi się podobał. Niestety jak się okazało jest nietrwały a po czasie ( i to krótkim) śmierdzi, nie pachnie lemoniadą :(
Jeśli miałabym przyznać gwiazdki. np max 5pkt ten zapach dostanie
0/5pkt :( Jak narazie najgorszy ze wszystkich jakie dotąd wypróbowałam.

2.





















November rain!

Niesamowity zapach. Czuć ten listopadowy deszcz, zimno i wilgoć. Niesamowite!
Pachnie intensywnie ale nie odurza. Najlepszy wosk!
5pkt/5pkt

3. Garden Hideaway



















Piękny kwiatowy zapach. W zasadzie "ogrodowy". Delikatny. Mało intensywny ale przyjemny. Zdecydowanie polecam na okres wakacji. Na okres zimowy jest zdecydowanie za słaby. :P

3/5pkt



Wszystkie pokazane woski kupiłam w Warszawie w sklepie. Na woski zdecydowałam się dlatego, że chciałam najpierw wypróbować konkretne zapachy zanim zdecyduje się na coś większego :) No i mam taki ładny porcelanowy kominek :P

niedziela, 20 października 2013

Mieszkaniowo part 1

Od niedawna sama sobie jestem Panią tzn gotuje, sprzątam, mieszkam.
Początki nie były łatwe, nie powiem... ale teraz już wszystko nabiera kolorów :)

Dziś kilka zdjęć z mieszkania.


























Lustro w przedpokoju zaprojektowałam sama. Stworzyłam je z płytek szklanych (kupionych wieki temu, można pewnie podobne zamówić u szklarza) zaczepionych jedna za drugie na haczykach. Efekt jest niesamowity! :) I chodź nie da się w tym lustrze "dobrze" obejrzeć, nadaje małemu przedpokojowi "design'erski" charakter :)



























Modowa ściana nabiera rumieńców. Moje ulubione zdjęcia wiszą na ścianie, tworząc (jak na razie) skromny kolaż.





















Wczoraj dostałam cudowny prezent! Naklejki dekoracyjne na ścianę.
Od razu wykorzystałam obecność przyjaciół by stworzyli to małe dzieło sztuki. Zdobi ścianę w dużym pokoju. Zdjęcie wyszło słabe... pewnie dlatego, że było już późno. Ptaki są szare a elementy na przemian zielone i niebieski.
Te i inne naklejki możecie znaleźć w IKEA :)

piątek, 11 października 2013

Powrót

Dawno nie pisałam.
Może dlatego, że ten blog był o wszystkim a jednocześnie o niczym?
Może dlatego, że nie było czasu.... studia, praca, nauka, wakacje, dom...
Może dlatego, że Filozofka się zmieniła a usilnie starała się by było jak dawniej?

Teraz wróciłam.
Dlaczego?
Bo zatęskniłam za tym co kiedyś sprawiało mi tyle przyjemności.
Za pisaniem.
Za komentarzami.
Za konwersacjami.
Za internetowymi ludźmi.
Za swoim własnym miejscem w sieci :)

Wróćcie razem ze mną. Do mnie.
Pozdrawiam
NJ

wtorek, 16 lipca 2013

Wakacyjne nowości




















Po sześciu wspólnych latach mój kochany przyjaciel iPod nano 4G odmówił posłuszeństwa :( Próbowałam go ratować. W końcu tyle lat razem... niestety... Okazałam się bezsilna. 
Zapakowałam go w oryginalne pudełko i postawiłam na widoku. Odszedł ale spokojnie. Pozostanie w pamięci na zawsze. 
Nastał lipiec czyli okazja do zakupów. Na pierwszym miejscu postawiłam sobie kupno nowego odtwarzacza. 
Jestem maniaczką Apple więc padło na najnowszy model iPoda nano 7G. (który widzicie na zdjęciu). Mam nadzieje, że przeżyje ze mną tyle wspaniałych lat co poprzedni :)


























Nie mogło się też obyć bez nowego kostiumu kąpielowego. Promocje w F&F kuszą, więc czemu nie zaopatrzyć się w coś takiego :)

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Recenzja part 5. Philippe Segur- Tylko miłość

"Szaleńczo kochał tę kobietę, słodką i rozkoszną. Piękną jak poranek. Uosobienie wiecznej kobiecości. Każdy marzy o tym, żeby mieć miłość takiej kobiety. Odszedł od niej w dniu ślubu.
Hipolit-sławny neuropsychiatra, bohater powieści pełnej specyficznego francuskiego humoru-po dwudziestu latach zastanawiania się co by było gdyby...

Autor Philippe Segur to profesor prawa. Autor kilku powieści, które cieszą się we Francji wielką popularnością. Wyróżniony nagrodami literackimi.

Recenzja:
Na książkę polowałam już od 2 lat. Tak, dwa lata! Wszystko dlatego, że książki nigdzie nie można już kupić.
Okładka jest bardzo śmieszna, romantyczna. Sugeruje, że historia opisana w książce to ta jedna z tych nudnych, przesłodzonych historii miłosnych. Po przeczytaniu zapowiedzi, opisu książki, już dowiadujemy się że... Byliśmy w wielkim błędzie. Książka podchodzi bardziej pod komedie i to na prawdę wysokich lotów! Żarty są kapitalne, postać głównego bohatera Hipolita intrygująca i zabawna. Z prawie każdego zdania można się ubawić, a książkę pożreć (ja przeczytałam ją w dwa dni!)
Nawet tytuły rozdziałów są zabawne.
* Małżonka, która spadła z nieba
* Byk o tysiącu jąder
i wiele innych.

Książka jest znakomita!
Z czystym sumieniem mogę wam ją polecić, tylko gdzie ją znaleźć??
Ja swoją wypożyczyłam w bibliotece.

Ocena 10/10pkt  







wtorek, 18 czerwca 2013

Bieg

Wreszcie pogoda zrobiła się idealna do biegania! Na wf-ie robimy 20 okrążeń (czyli ok 2km). Z przyjaciółką po parku przebiegłyśmy dla sprawdzenia dystansu 2,5 km.
Na uczelni obowiązkowy bieg rektora.
Czerwiec to zdecydowanie miesiąc biegania (jak dla mnie). Powiem wam szczerze myślałam, że będzie gorzej.  Jak na razie radze sobie... i nie mam zakwasów :)


















































Zdjęcia z biegu AZS Politechnika Łódzka


km
2,87
minutes
18:02
min/km
6:17
kcal
221


















Może i czas słaby... ale to mój pierwszy taki bieg.
Jestem zadowolona więc... trening czyni mistrza :)

wtorek, 11 czerwca 2013

Dreams

Jedna z pierwszych notek na tym blogu przedstawiała mix zdjęciowy, który bardzo mnie zainspirował. Wśród zdjęć było jedno, bardzo magiczne... o którym będzie dzisiaj mowa.







































Szklany słoik z marzeniami.... Cudowne.
Po zrobieniu sławetnego pudełka marzeń ;przyszedł czas na taki "słoik".
Nie korciło mnie jednak by na prawdę zrobić to w słoiku... i... ostatecznie nie wyszło, że są to marzenia... ale... sami oceńcie.


























Pudełko, które dostałam na osiemnaste urodziny od koleżanki wydawało się wręcz idealne na tę okazję. Trzymałam w pudełku herbatę, która umilała mi czas przed maturą. Podobne możecie znaleźć w hipermarketach albo w IKEA. Kartki pokazuje nie przypadkowo. Z samoprzylepnych karteczek, różnokolorowych robię małe, cienkie liściki. Wrzucam je później do pudełka "słoika".


























Inspirując się tym zdjęciem miały to być marzenia. Lecz w styczniu tuż po sylwestrze, kiedy to zawsze pojawi się bum na postanowienia Noworoczne wpadłam na troszkę inny pomysł. Zmodyfikowałam więc "słoik" marzeń.
Różnokolorowe karteczki zawierają miłe niespodzianki, które spotykają mnie w tym 2013 roku. Zdane egzaminy, niespodziewane prezenty, wygrane konkursy, ciepłe słowa itp.
Karteczek systematycznie przybywa ( i dzięki Bogu!).
Planuje w sylwestra otworzyć ten słoik i przeczytać wszystkie te cudowne chwile, powspominać i może docenić ten 2013 rok? Kto wie....


























Karteczek przybywa! Dzięki Bogu!




























Zaczynam wiązać karteczki we wstążeczki. :)

wtorek, 21 maja 2013

Czego uczą studenta... studia.

Post na temat studiów chciałam już wcześniej napisać. Zbierałam się do tego i zbierałam! Mam nadzieje, że ten sprosta moim oczekiwaniom.

Czego uczą studenta... studia?

1. Są równi i równiejsi !
Och sprawiedliwości. Nie wiem po co w ogóle istniejesz skoro nikt cię nie respektuje. Jeśli myślisz, że twoje cztery czy pięć a nawet trzy jest sprawiedliwe to grubo się mylisz. Jeśli myślisz, że przychodzisz z białą czystą kartką na pierwsze październikowe zajęcia to jesteś w wielkim błędzie!
Są przecież równi i równiejsi. Szczególnie to widać u mnie na laborkach z fizyki! Nie ważne co zrobisz. I tak już z góry przegrałeś... ale twoja koleżanka obok (która mniej umie od ciebie, ale co z tego!) dostanie to trzy ubrane w piękną, pachnącą piątkę :)
2. Pan da 3
Powiedział mi to kiedyś mój znajomy z roku. Zagorzały "akademikarz" (uwielbiam go tak nazywać, zmieniał chłopak akademik już ze trzy razy:P)
Pan da trzy to typowe studenckie powiedzonko. Dotyczy oczywiście trójki czyli niczego innego jak zaliczenia. Powiedziane szybko, zwięźle to Pandatrzy czyli powstaje śmieszna gra słów. Myślałam, że przeżyje jakoś bez proszenia o trzy (nie robiłam nigdy tego w liceum, starałam się dzielnie uczyć a jak naprawdę nie umiałam z pokorą przyjmowałam jedynki) niestety studia uczą, że warto czasem ubłagać, zostawić honor w kieszeni a dostać to mizerne trzy (nawet z 3 minusami!)
3. Pokora! Pokora! i jeszcze raz Pokora!
Nauczyłam się jej dopiero w drugim semestrze i niestety dopiero po niemiłej, burzliwej wymianie zdań z jedną z Pań. Otóż Pani mnie wielce obraziła, nagadała mi, poszła po ambicji, doprowadziła do płaczu (jak się okazało nie tylko mnie!) Pokory się trzeba nauczyć. Niestety bez niej nie da się przeżyć. Chyba na każdych studiach!
4. Środa dniem milczenia. 
Środa... dniem milczenia! Szczególnie w dziekanacie. Bo wtedy nie przyjmują interesantów. Myślałam kiedyś, że przed świętami, wolnym czwartkiem zrobią wyjątek. Bo przecież wyjątkowa sytuacja wynikająca z kalendarza. Gdzie tam! Rozumiem nie udzielić informacji... ale żeby nie odzywać się zupełnie? Dzień dobry... nic. Czy można..?...nic. Do widzenia... nic.
Ach ta środa i dzień milczenia!

niedziela, 14 kwietnia 2013

Botki

Nie ma śniegu! Nareszcie przyszła do nas wiosna!
Nie mogłam się już tego momentu doczekać! Kupiłam przecież moje kochane botki, które na kałuże się zupełnie nie nadają!
Kiedy tylko nadarzyła się okazja... zrobiłam sobie fotki. Oto efekt:
































































































































Botki mają dość wysoki obcas ale są bardzo wygodne!
Mają śliczny kolor i przyciągają uwagę :)

Botki: Centro
Spodnie: H&M by Madonna
Szal: Glitter
Torebka: Top shop (którą umiejętnie zasłaniam! :P)
Kurtka: Rude

Zdjęcia: Magda

Na koniec wybrałyśmy się z Magdą na bubble tea. Duża opcja to dla nas za dużo :P Przesłodziłyśmy się!











sobota, 13 kwietnia 2013

Nowości

Wiosna wreszcie do nas zawitała. Czas pożegnać zimowe ubrania a przywitać nieco lżejsze, wiosenne.
Dlatego każda z nas kupuje jakieś fajne ciuszki (mi udało się upolować kilka fajnych promocji)
Jeansy w różnych wiosennych kolorach to ostatnio mój MUST HAVE.
Mam już w swojej kolekcji różowe (tak, tak różowe :P) Teraz kupiłam te :)


























Zaopatrzyłam się też w nowe buty :)

















































































Buty: Centro :)
Spodnie: Bazarek





piątek, 5 kwietnia 2013

Jason Mraz!

Wczoraj świat obiegła nowina. Nowina po której nic już nie będzie takie samo :)

JASON MRAZ WYSTĄPI W POLSCE
1 RAZ (omg oby nie ostatni!)
AKUSTYCZNIE (czyli klimatycznie, czyli jak przystało na Jasona!)
W SIERPNIU (w miesiącu moich urodzin)
czyli nie można tego przegapić!

21 SIERPNIA 2013.
Marzenia się spełniają!!!!!!
<3 <3 <3



































































:*








































































http://www.youtube.com/watch?v=zkbTp3-zBGg

piątek, 29 marca 2013

Nowości

Witajcie kochani!
Dawno mnie nie było. Wszystko z powodu nowego semestru. Dużo, dużo pracy za mną i jeszcze więcej przede mną.
Dziś chciałam się wam pochwalić nowościami jaki udało mi się kupić na tegoroczną wiosnę, która mimo próśb nie chce do nas zawitać :(



















Pastelowe kolory dominują tej wiosny. W avonie można było znaleźć gamę lakierów w rożnych pastelowych odcieniach. Ja zaopatrzyłam się w pastelowy róż i żółć. Fantastycznie wyglądają na paznokciach!





















Alepaznokcie też mają w swojej ofercie coś ciekawego.
Lakier 08 to przepiękne galaxy. Trwałe i efekt można uzyskać już po 1 malowaniu!
09 to nowość czyli lakier zmieniający kolor tzw termiczny. Jeszcze się z nim oswajam :P ale fajna alternatywa.


Niebawem post o nowościach w szafie :)






sobota, 2 marca 2013

Recenzja part 4. Dorota Terakowska "Tam gdzie spadają anioły"


























Książka wydana w 1998 roku. Wyróżniona nagrodą polskiej sekcji IBBY. Książka dla dzieci.

Najlepiej wydane 29,90zł w moim życiu. Książka niezwykła, lekka, zajmująca, dająca do myślenia no i... nie tylko dla dzieci. Fantastyka tak zwanego starego gatunku :P

Książka Doroty Terakowskiej, która stanowi kolejny krok w poszukiwaniach przez autorkę odpowiedzi na najistotniejsze pytania egzystencjalne. Fabuła rozwija się w dwóch przenikających się poziomach: pierwszy ziemski, gdzie rozgrywa się historia dziewczynki, która utraciła swego Anioła Stróża i stara się go odzyskać. Drugi kosmiczny, gdzie Anioł Stróż walczy ze swoim ciemnym bratem bliźniakiem i pozbawiony mocy spada na ziemię. Powieść zarówno dla młodzieży jak i dorosłych, jest próbą przedstawienia złożonych relacji pomiędzy dobrem a złem, między porządkiem ziemskim a boskim, wiarą i wiedzą, między człowieczeństwem a boskością. Pod względem fabularnym powieść poprowadzona jest brawurowo i czyta się ją jednym tchem.

Książkę mogę polecić w 100% ba moja ocena to oczywiście 10pkt/10pkt!
Cytaty:

Anioły nie muszą widzieć, by wiedzieć, w przeciwieństwie do ludzi, którzy nawet widząc- nie wiedzą.

Cierpienie należy do życia. Jeśli cierpisz, wciąż żyjesz.

czwartek, 7 lutego 2013

7 luty

Moja ulubiona liczba to siedem. Dużo rzeczy w moim życiu wiąże się z tą liczbą. Mieszkanie, telefon, ulica. Ważne, przełomowe wręcz rzeczy dzieją się w moim życiu w dniach z siódemką. Chyba czas uznać ją za magiczną :P
Numerologia mnie nie kręci. Nie wierze w "szczęśliwe liczby", "diagramy liczbowe" i inne łańcuszki i itp. Jednak coś z tą siódemką jest w moim życiu niezwykłego. Do tego przyznać się muszę!

7 lutego 2007 (nawet godzina 17)
Od tego wszystko się zaczyna.

Macie swoje "magiczne" liczby???


Wiem znów kolejna notka upamiętniająca. Obiecuje, że następne będą dostępne dla szerszej publiczności :)
Przypominam, że na allegro wielka wyprzedaż!

piątek, 1 lutego 2013

Allegro

Nadchodzi wielkie sprzątanie szafy... a z nią kilka ciekawych rzeczy (nawet NOWYCH!) na allegro.
1. Pełno licytacji zaczynających się już od 1zł
2. Nowe markowe ciuchy
3. Dużo propozycji na teraz i na wiosnę.

Polecam śledzić moje allegro, ponieważ codziennie dokładam nowe rzeczy.

Zapraszam na FILOZOFKA ALLEGRO.  

czwartek, 24 stycznia 2013

24 stycznia

Dzis mija rowny rok od mojego najwiekszego w swiecie bohaterstwa. Jest to bezpredensjonalnie jedna z wiekszych w moim zyciu rocznic. Zawsze w takim dniu robie cos dla siebie. Tym razem wypad do columbus coffee. Wspomnienia same nasowaja sie w tym dniu. Pytania czy dobrze zrobilam? Czy moze powinnam zrobic inaczej?  Nie wlasnie NIE! Tego nie żałuję. Ze to zrobilam, ze tam bylam. Czuje sie przez to wydarzenie silniejsza, bardziej pewna siebie. Czasem tylko zastanawiam sie czy on pamieta, ze to juz rok? ;) ;* <3

niedziela, 13 stycznia 2013

Lakiery

Uwielbiam lakiery do paznokci <3 ale to chyba jak każda kobieta. Uważam, że powinno się mieć przynajmniej tyle różnych lakierów, ile butów :P
Swoją kolekcje lakierów zrobiłam niedawno. Może dlatego, że 1 kolekcja, domowa, ta którą tworzyłam z mamą i siostrą, zapełniła się po brzegi.
Teraz moja kolekcja też już jest sporych rozmiarów. Oceńcie sami :)





















Pudełko pełne niespodzianek. A w nim?






















Oczywiście lakiery :D


























1. To lakier firmy SEPHORA. Dostałam go na święta od babci. Dobrze kryje i jak na razie jestem z niego bardzo zadowolona. Ma bardzo intensywny kolor.
2. Krwisty czerwony firmy WIBO. Kupiony za grosze. Bardzo fajny, wręcz krwisty kolor. Niestety lakier szybko się odpryskuje.
3. Rimmel 619. Prezent. Niestety kolor czerwony perłowy. Szybko się ściera. Na opakowaniu napisane, że 5x trwalszy lakier. No prosze was. Nie ta bajka. Lakier szybko się ściera (nawet tego samego dnia) jak na lakier za te pieniądze, nie polecam nikomu!
4.Safari. Kolor bardziej różowy niż czerwony. Cena 8zł. Lakier fantastycznie się nakłada. Jest 100 razy lepszy niż Rimmel.
5.  Golden Rose kolor neonowy róż. Jak tylko zobaczyłam ten lakier to wiedziałam, że muszę go mieć. Był fantastyczny, dopóki nie zasechł. Niestety bardzo szybko to zrobił :( Nie da się go nawet odkręcić. A szkoda...

W tym zestawieniu wygrywa lakier 4 i 1. A wam, który przypadł do gustu?


























Teraz czas na kolor miętowy. Jeszcze modny na salonach :P

1. Lakier firmy Avon. W katalogu ukrywający się pod nazwą miętowy jednak w rzeczywistości jest bardziej zielony. Kupiłam go bardzo szczęśliwa, że trafie w sezon jednak był on dla mnie za ciemny. Cena 14zł. Dobrze kryje i nie odpryskuje.
2. Golden Rose kolor 236. Kolor wreszcie prawdziwie miętowy. Jestem z niego bardzo zadowolona i cenowo nie był taki drogi. Cena: 5,90zł


























Kolory z innej beczki.
1. Golden Rose Grappiti. Jak widać na zamieszczonym zdjęciu lakier zasechł. Nie ma tragedii jak z tym neonowym ale niestety nieprzyjemnie się go używa. Grappiti było swego rodzaju modne, myślę że już ta moda zanika.
2. Golden Rose matte velvet czyli matowy fiolet. Bardzo jestem zadowolona z tego zakupu. Matowy lakier jest fantastyczną odskocznią od innych typowych lakierów. Niestety bez użycia dobrego utwardzacza, lakier szybko się ściera.


























1. To oczywiście lakier Safari niebieski. Cena: 8 zł. Jestem z niego równie zadowolona jak z tego różowego :)
2. Rimmel 880. Lakier na pierwszy rzut oka wygląda jak czarny. Jednak po nałożeniu jest perłowy (!) i do tego bordowy (!) Istna masakra. Podobnie jak ten czerwony szybko się ściera i wcale nie 5x trwalszy lakier. Zdecydowanie nie polecam.
3. Lakier firmy SEPHORA. Brązowy. Ślicznie kryje i pięknie wygląda. Prezent na święta od babci.




























1. Golden Rose. Złoto. Trudno się zmywa z paznokci i jest to raczej ozdobny lakier do nakładania na pomalowane już paznokcie. Niestety lakier szybko się zasechł.
2. Golden Rose. Kolor złoty. Lakier o bardzo ładnym kolorze. Niestety słabo kryje. Trzeba malować 2-3 razy.






















Teraz lakiery z innej beczki.
1. Utwardzacz firmy Golden Rose. Kupiłam go z nadzieją, że pomoże by lakiery tak szybko się nie odpryskiwały. Niestety jestem zawiedziona. Nie dość, utwardzacz wcale nie pomaga to był stosunkowo drogi ok 12zł. Nie polecam.
2. Biały lakier Classic. Prezent od babci. Używam go głownie do zdobień. Jestem bardzo zadowolona.

Pudełko: Inspired Decor

Tak właśnie wygląda moja kolekcja lakierów. A wy? Jakie są wasze ulubione?